
To nie jest zwykła karta dań. To opowieść – dla tych, którzy szukają kulinarnych emocji w restauracji z klimatem, dobrym jedzeniem i osobowością. Jeśli wpisujesz w wyszukiwarkę: 'restauracja hotelowa z klimatem', 'oryginalne menu w restauracji hotelowej', 'gdzie zjeść z charakterem' – to jesteś we właściwym miejscu.
Codziennie: od 11:00 do 22:00
Przyjdź kiedy chcesz. Zostań tak długo, jak potrzebujesz. U nas stół czeka, a dania mówią same za siebie.
Poniedziałek – Piątek: 6:00 – 10:00
Weekend i święta: 7:00 – 10:00
Codziennie serwujemy śniadania w formie bufetu szwedzkiego, który nie udaje śniadania. To po prostu świeże pieczywo, ciepłe dania, owoce, napoje – wszystko, co trzeba, by zacząć dzień bez pośpiechu.
Nie jestem zwykłym tatarem. Nie wychowałem się w słoiku, tylko na twardych zasadach i ostrym nożu. Korniszon to mój skrzydłowy, kapary to entourage, cebula – wiadomo, zawsze płacze ze wzruszenia. A żółtko? Czyste złoto. Jeśli szukasz emocji bez ryzyka zawodu – ja jestem Twoją randką idealną. Ale nie bierz mnie na pół. Ze mną się idzie na całość.
- 44 zł -
Nazywają mnie roślinnym mistrzem kontrastów. Pojawiam się subtelnie, ale robię wrażenie jak szef kuchni w finale. – suszony pomidor na dzień dobry, ubijana feta dla tekstury i rozkoszy, a potem wchodzę ja – awokado. Gładki, aksamitny, z oliwą, która zna się na rzeczy. Nie jestem opcją wege. Jestem opcją wow. Jeśli oczekujesz, że roślina nie może mieć osobowości – poznaj mnie. I pozwól mi zawojować Twój smak. Dosłownie.
- 34 zł -
Nie mam Insta. Mam smalec. I to wystarcza, by być legendą. Kiedyś ludzie jedli tak, że nie było filtrów – tylko smak. Swojski smalec, kiszony ogórek i chleb, który nie udaje bagietki z TikToka. Ja nie potrzebuję nowoczesności. Ja jestem bazą. Fundamentem. Pajdą, która podtrzymuje obyczaj. Jak mnie nie znasz, to poznaj. Jak znasz – to tęsknisz. Górska Pajda – czyli esencja prawdy w świecie, który wszystko udaje.
- 22 zł -
Wiem. Śledź. Myślisz, że znasz mnie od Wigilii. Ale wtedy mnie jeszcze nie było. Jestem śledź po rewitalizacji. Mam śliwkę, bo nie lubię być słony. Mam grzybka, bo życie jest lepsze z nutką lasu. Mam cebulkę i chrzanową śmietanę – bo lubię szczypać w język, ale tylko trochę. Nie jestem Twoim dziadkiem z beczki. Jestem nowa era. Śledź z klasą, co się nie boi jadalnej ziemi. Tak, jadalna ziemia. Talerz, który łączy Polskę, Skandynawię i sztukę nowoczesną.
- 28 zł -
Nie mam w sobie śladu kiełbasy. Za to mam królika. I nie, nie jestem delikatny. Czasem życie daje Ci barszcz. Ale ja jestem tym, który zamienił parówkę na arystokratę. Jestem biały, ale nie bez wyrazu. Mam puree ziemniaczane, bo to klasyka. I jajko sadzone – spokojne, by dopełnić całość bez zbędnych słów. Nie próbuj mnie porównać do tego z plastikowego kubka z baru mlecznego. Ja jestem barszcz Od Nova. I nikt mi nie mówi, z czym mam się kojarzyć.
- 22 zł -
Nie jestem tą zupą, która przeprasza za intensywność. Chrzan? On mnie nie robi ostrą. Ja robię jego. Miałam być przystawką, ale skończyło się na tym, że ludzie pytają o mnie non stop. Jestem kremowa, gładka i... zaskakująco pikantna. Boczek? On tu nie dla dekoracji. On tu dla kontrastu. A puree ziemniaczane? Bo czasem trzeba się przytulić do smaku dzieciństwa. Wyglądam skromnie, ale zostawiam wrażenie. Znasz takie dania? Nie? To już znasz. I teraz nie zapomnisz smaku.
- 18 zł -
Jestem pomarańczowa. Bo jak się pieczesz w piecu z marchewką i papryką, to nie wychodzisz blado. Mam w sobie smak, który robi się powoli – bez pośpiechu i bez skrótów. Nie udaję, że jestem super fit. Ale jestem prawdziwa. Warzywna, rozgrzewająca, z odrobiną ognia. Zamów mnie, gdy chcesz czegoś więcej niż tylko zupy. I choć jestem warzywna, to nie znaczy, że jestem nudna.
- 22 zł -
Mam na imię Polewka. I rozgrzewam lepiej niż koc, grzaniec i Netflix razem wzięte. Maślanka, żeberko, pieczony ziemniak. Nie, to nie jest skład przepisu z PRL-u. To lista składników na zupę, która mówi: 'spodziewałeś się czegoś zwykłego? To nie tutaj. Jestem nieoczywista. I bardzo poważnie podchodzę do roli pierwszego dania. Bo jeśli zupa ma być wstępem – to ja jestem wstępem do miłości od pierwszej łyżki.
- 20 zł -
Nie nazywaj mnie 'rosołek'. Ja nie jestem zdrobnieniem. Jestem fundamentem. Ja nie leczę przeziębień. Ja leczę dusze. Domowy makaron? Każda nitka robiona ręką, która zna smak nostalgii. Mój aromat przypomina Ci babcię, tylko bez jej pytań o to, kiedy dzieci. Jestem prosty. Ale nie prostacki. Rosół, który nie potrzebuje niedzieli, by być wyjątkowy.
- 16 zł -
Nie jestem tym schabowym z niedzieli. Ja mam kość. Mam bekon. I mam styl. Kiedy wchodzę na stół, nawet steki patrzą z zazdrością. Sezonowany, bo wiem, że dojrzałość ma smak. Boczek to mój duet – jak Sinatra i gitara. Ziemniaki zapiekane, sos czosnkowy, szparagi... i ja. Nie jestem do porównywania. Jestem do przeżywania. Zamów mnie raz – a każda inna wieprzowina będzie się już tylko tłumaczyć.
- 68 zł -
Nie pytaj, czy jestem miękka. Po prostu weź widelec i się zakochaj. Ja nie jestem kawałkiem mięsa. Ja jestem Karkówka z misją. Byłam duszona długo. Z cierpliwością i szacunkiem, jak trzeba. Sos? Własny. Bo nie uznaję kompromisów. Puree ziemniaczane? Klasyka, która daje mi scenę. A kiszona kapusta? Bo nawet mięso potrzebuje kogoś z charakterem. Weź mnie na pierwszy kęs – a reszta zniknie sama.
- 64 zł -
Wiem, co myślisz – kurczak. Nuda. A teraz pozwól mi Cię zaskoczyć… pozytywnie. Sous-vide – to znaczy, że traktowano mnie z szacunkiem. Kopytka? Domowe, mięciutkie, takie, jakich Twoja ciocia nie umie. Sos śmietanowy, suszony pomidor, szpinak, pieczarka – ja jestem jak komedia romantyczna: przyjemny, lekki i zostawiam uśmiech. Tworzę dobre emocje. Kurczak? Tak. Ale nie taki, który leci z promocji. Ja lecę z klasą.
- 54 zł -
Nie jestem burgerem z sieciówki. Nie krzyczę sałatą ani nie wylewam się z papierka. Jestem konstrukcją, która ma sens: wołowina jak trzeba – soczysta, konkretna, bez półśrodków. Oscypek? Bo szczypta góralskiego charakteru nikomu nie zaszkodziła. Boczek? Chrupie, bo wie, że ma głos. A żurawina? Czerwona, słodko-kwaśna riposta, która spina to wszystko jak dobra pointa. Zamów mnie, jeśli chcesz zjeść coś, co zapamiętasz – wystarczy, że mam smak.
- 56 zł -
Mówią na mnie Tomahawk – bo mam kość jak topór i charakter jak wojownik. Nie jestem cienki. Jestem potężny. I wiem, że jestem po to, żeby robić wrażenie. Chrupiąca panierka, puree ziemniaczane, masło z kaparami – to moje trio. A sałata z jogurtem? No cóż, ktoś musi w tym duecie wyglądać na zdrowego. Jeśli myślisz, że schabowy to banał – to nie jadłeś mnie. Ja nie jestem daniem. Ja jestem wydarzeniem. A Ty jesteś jego uczestnikiem.
- 56 zł -
Nie pytaj, czy jestem delikatne. Ja się rozpływam, zanim o to poprosisz. Confituję się długo. Bo nie robię niczego na szybko. SoczystA jak plotki z rodzinnego obiadu. Buraczki to sentyment. Kluska śląska – ukłon w stronę tradycji. Ale pomarańczowy sos? To ten zwrot akcji, którego się nie spodziewałeś. Ja nie jestem daniem. Ja jestem operą smaku. I Ty jesteś moją widownią.
- 65 zł -
Mięso mam miękkie tak, że nie trzeba noża, wystarczy szacunek. Borowiki, ponieważ żadne inne grzyby nie mają tyle do powiedzenia. Kluski śląskie, okrągłe i delikatne. Kapusta? Rześka, bez słodzenia. Zgłodniałeś? To dobrze. Jestem obiadem, który ma swoją historię i nie potrzebuje wyjaśnień. Siądź. Zjedz. Zapamiętaj.
- 65 zł -
Nie jestem mięsożernym marzeniem. Ja jestem mięsożerną poezją. Byłem policzkiem wołowym. Dziś jestem szarpany, miękki jak dobre wspomnienie. Moje kluski mają duszę. A panko? Pyszna nonszalancja. Boczek, szczypior, ziemniak... i ten sos. Demi-glace ze śliwką. Jakbym przyszedł na randkę w garniturze, z bukietem i planem na wieczór. To nie jest danie, to jest historia. I nie kończy się na ostatnim kęsie.
- 48 zł -
RYBY
Znam morze lepiej niż Twoja nawigacja miasto. Nie jestem rybą z patelni. Ja jestem pieczona jak należy – z szacunkiem. Ziemniaki zapiekane? Dobrze, że pytasz – jestem z nimi w związku od dawna. Kapusta kiszona – bo lubię przełamać przewidywalność. Jestem dorada. Szlachetna, konkretna, nie dla każdego. Ale jeśli już mnie zamówisz – zrobisz to znowu. I znowu. W morzu opcji – jestem Twoją perełką.
- 62 zł -
Nie jestem rybką z piątku. Ja wjeżdżam na talerz jak boss z głębin. Jestem dorsz czarny. Polędwica. Król białych ryb. Mam kaparowy sos, bo lubię prowokować. Puree z selera? Aksamitne jak szept, co zostaje w głowie. A zapiekane ziemniaki i szparagi? Lojalna obstawa. Nie jem się szybko. Jem się z celebracją. Bo jeśli w życiu coś ma smakować jak elegancja – to właśnie ja.
- 58 zł -
MAKARONY
Jestem krewetką, która zna białe wino lepiej niż sommelier. Nie potrzebuję blichtru. Mam czosnek, pietruszkę, pomidorki i klasę. Tagliatelle nie pozwala mi się ukryć. A ja nie chcę się ukrywać. Pachnę wakacjami we Włoszech i randką, którą pamiętasz przez dekady. Delikatny? Tak. Ale zostawiam wspomnienie jak mocny pocałunek. Jeśli szukasz dania z duszą – właśnie znalazłeś.
- 50 zł -
Jeśli myślisz, że penne to nuda… to jeszcze mnie nie poznałeś. Mam w sobie kurczaka, który nie przeszedł przez fast food, tylko przez troskę. Warzywa? Nie z mrożonki. Z serca. Sos śmietanowy otula mnie jak ciepły kocyk po ciężkim dniu. Jestem comfort foodem z klasą. Nie rozbijam banku, ale rozbrajam emocje. Penne z kurczakiem? Nie. To ja. Twój spokój w formie makaronu.
- 48 zł -
SAŁATKI
Sałatka z wołowiną? Brzmi jak oksymoron. Ale ja właśnie po to tu jestem. Mam w sobie rostbef, który zna ogień, i ubóstwia dym. Rukola, pomidor, ogórek i cebula – klasyka. Ale ten winegret marchewkowy… on tu robi rewolucję. Jestem sałatką, która nie przeprasza, że jest konkretna. Je się mnie jak danie główne. I tak właśnie ma być.
- 42 zł -
Jestem halloumi. Skrzypię, bo lubię zwracać na siebie uwagę. Zielone? Tak. Zdrowe? Tak. Nudne? ABSOLUTNIE NIE. Mam pomidor, ogórek, szpinak, pietruszkę i granat – bo jestem kontrastem. Delikatne z pikantnym. Ziemia z niebem. Grzanki? Dla chrupkości. Szalotka? Dla stylu. Nie jestem dietetycznym smutkiem. Jestem odżywczą imprezą.
- 38 zł -
STEKI Z WOŁOWINY SEZONOWANEJ W NASZEJ RESTAURACJI
Mam tłuszcz, który wie, po co tu jest. Nie dla ozdoby – dla smaku. Jestem jak dobrze opowiedziana historia: soczysty, pełny, z wyrazem. Nie potrzebuję dodatków, by się bronić. Jeśli zamawiasz mnie, to wiesz, po co przyszedłeś. Nie jestem opcją przypadkową. Jestem wyborem pewnych siebie ludzi.
- 32 zł 100g -
Mam sezonowane mięso wołowe. Mam kość. Mam wszystko, czego potrzebujesz, żeby zrozumieć, kto tu rządzi. Nie jestem dla każdego. I nie próbuję być. 100 gramów? To nie liczby. To manifest. Nie pytaj o stopień wysmażenia – ja nie znoszę niepewności. Jeśli wiesz, czego chcesz – dogadamy się bez słów. Możesz dodać szparagi, frytki. Możesz dorzucić sałatę. Ale nie myśl, że mnie przykryjesz. Talerz to mój tron. Ty – masz 15 minut chwały. Wykorzystaj je, zanim zniknę. Jak legenda.
- 34 zł 100g -
Jestem jak legenda. Dojrzewam w ciszy, żeby zrobić hałas na Twoim podniebieniu. Zamów mnie, gdy masz ochotę na szlachetność, nie fast food. Gdy masz czas, by się delektować. Gdy masz w sobie szacunek dla mięsa. A jeśli nie masz – odpuść. Ja nie jestem dla każdego.
- 30 zł 100g -
Jestem prostą formą wielkiego szacunku do mięsa. Bez udawania, bez przebrań, bez zbędnych słów. Wchodzę na talerz z godnością, która nie potrzebuje ozdób. Masło ziołowe? Subtelny akcent – jak spojrzenie, które mówi wszystko. Jeśli oczekujesz od dania ciszy, która zostawia echo – to właśnie ja. Polędwica. Klasyka, która nie musi się tłumaczyć.
- 35 zł 100g -
DESERY
Jestem prostym deserem: ciepło, lód, jabłko, ciasto.
Ale nie daj się zwieść – robię więcej, niż cały ten obiad razem wzięty. Nie będę się rozciągać na stories. Nie jestem fotogeniczna na stories – ale jestem smaczna i rozpływająca się w ustach. Wchodzę, rozpuszczam się, robię ci dobrze – i znikam.
Wrócisz po więcej. I oboje to wiemy.
- 18 zł -
Pękam, bo tak chcę. Nie jestem niedopieczony. Jestem świadomy. Nie mam kruchego spodu, nie mam lukru, nie mam potrzeby się przypodobać. Z zewnątrz przypieczony jak ogniskowy klasyk, w środku – czysta aksamitność.. Nie jestem jak te serniki z supermarketu. Jestem jak Twój ulubiony cytat – prosty, ale wali prosto w duszę. Baskijski czyli nie dla każdego. Ale jak już mnie poznasz – to wiesz, że nie ma odwrotu.
- 24 zł -
Wiem, że masz dorosłe problemy. Ale ja jestem tu, żeby Ci przypomnieć dzieciństwo. Mam trzy gałki. Trzy powody, żeby się zatrzymać. Nie pytam, czy jesteś na diecie. Bo jeśli tak – i tak zamówisz mnie później. Lody to nie deser. To stan umysłu. Zamknij oczy i daj się przenieść do lata, beztroski i pierwszego lizaka z budki. Nie wybieraj smaku od razu. Daj się zaskoczyć. Jestem jak dobra piosenka – zawsze działa.
- 18 zł -
Nikt nie wie, kim będę dziś. I właśnie dlatego jestem ekscytujący. Jestem tajemnicą. Plotką. Ukrytym hitem, który nie trafił jeszcze na listę przebojów. Czasem mam czekoladę. Czasem bezę. Czasem wszystko naraz. Nie pytaj, czy warto. Po prostu zaufaj obsłudze. Jestem jak spontaniczny wyjazd – nie planujesz mnie, ale pamiętasz długo. Deser dnia czyli najlepsze, co może Ci się dziś przytrafić przez przypadek.
MENU DZIECIĘCE
Mam puszyste ciało i serce w środku – a Ty możesz wybrać, czy wypełni mnie ser, dżem czy czekolada. Jestem jak poranek z bajką i kakao. A na końcu zostaję w pamięci jak najlepszy dzień wakacji.
- 18 zł -
Mam chrupiącą panierkę, frytki, które znikają pierwsze i marchewkę – bo coś zdrowego też się przyda. Jestem ulubionym zestawem dla tych, którzy lubią jeść po swojemu. – nawet palcami.
- 28 zł -
Nie każdy superbohater nosi pelerynę. Ja mam mizerię. Puree tak miękkie, że łyżka sama wraca po więcej. A kurczak? Delikatny jak najlepszy przyjaciel. Ląduję na stole i widzę dziecięcy uśmiech.
- 28 zł -
Sos pomidorowy to mój atut. Nie jestem z butelki, tylko z serca kucharza. Makaron mnie nosi, a ja go kocham. Jestem daniem, które dzieci znają, lubią i chcą zamawiać jeszcze raz. Tak właśnie wygląda smak bezpieczeństwa.
- 24 zł -
Nie jestem nudny. Jestem ciepły, łagodny i w sam raz do pierwszego uśmiechu przy stole. Mam makaron, który przyrządził kucharz, nie fabryka. Jestem jak przytulas od mamy – tylko w płynie. I dla niejdków też...
- 10 zł -
Mam w sobie trzy tajemnice, które zamrażają smutki. Każda gałka inna, każda z misją – rozweselić, zaskoczyć i schłodzić gorące emocje. Jestem zakończeniem posiłku i początkiem dziecięcej opowieści.
- 18 zł -
W naszej kuchni znajdziesz:
Łączymy to, co najlepsze z kuchni polskiej, z nowoczesnymi technikami i podejściem, które mówi „robimy to porządnie, albo wcale”. Tu wszystko robimy od podstaw. Nie korzystamy z półproduktów, bo półsmaki nas nie interesuje. Każde danie, od sosu po deser, powstaje z myślą o tym, że ktoś je zapamięta. Mięsa? Drób, wieprzowina, cielęcina, sezonowana wołowina.
Metody? Tradycyjne duszenie, sous vide, grillowanie.
Efekt? Menu, w którym każdy znajdzie coś dla siebie – nawet jeśli nie wie jeszcze, czego szuka.
Nasza przestrzeń? Naturalna, komfortowa, autentyczna W środku czeka na Ciebie klimatyzowana oranżeria, sala zabaw dla najmłodszych – wiemy że to dla rodziców ważny element, a na zewnątrz – dwa ogródki i przestrzeń, w której dzieci mogą być sobą, a dorośli mogą naprawdę odpocząć.
Menu restauracji Od Nova (pobierz)